Jak zwykle siedziałam zamknięta u siebie w pokoju. Cztery lata... minęły już te cholerne cztery lata odkąd rodzice nie są razem. Szczerze? Boli mnie to, a nawet bardzo. Kiedyś byliśmy taką piękną, szczęśliwą, CAŁĄ rodziną, bez żadnych braków. A teraz? To wszystko przez matkę. Znalazła sobie jakiegoś kolesia, gdy wyjechała do Meksyku i teraz są razem jakby nic się nie stało. Ale właśnie, stało się. Zostawiła tutaj mnie i tatę. Mimo wszystko radzimy sobie sami całkiem nieźle. Dogadujemy się i to jest wspaniałe. Z matką zawsze były jakieś problemy. Zawsze jej coś nie pasowało, oczywiście coś związanego ze mną. Kłóciłyśmy się codziennie. Robiła mi awantury o byle gówno. Oczywiście, kochałam ją i nadal kocham. W końcu to moja matka, ale nigdy jej nie wybaczę tego, że nas zostawiła.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos taty.
-Rose, pozwól tu na chwilę! -krzyknął z dołu.
Nie czekając dłużej podniosłam się z łóżka i zbiegłam po schodach. Tato już czekał na kanapie w salonie. Zajęłam miejsce na fotelu obok.
-Co jest? -spytałam.
-Rosie, proszę nie denerwuj się. -najwyraźniej sam był czymś zdziwiony? Tak, chyba tak.
-No ok, ale powiesz mi o co Ci chodzi? -nie chciałam już dłużej przeciągać tej rozmowy
-Mama dzwoniła. Chce, abyś do niej przyjechała. -odpowiedział dosyć spokojnie.
-CO?!
♥ ♥ ♥
-Rose, pozwól tu na chwilę! -krzyknął z dołu.
Nie czekając dłużej podniosłam się z łóżka i zbiegłam po schodach. Tato już czekał na kanapie w salonie. Zajęłam miejsce na fotelu obok.
-Co jest? -spytałam.
-Rosie, proszę nie denerwuj się. -najwyraźniej sam był czymś zdziwiony? Tak, chyba tak.
-No ok, ale powiesz mi o co Ci chodzi? -nie chciałam już dłużej przeciągać tej rozmowy
-Mama dzwoniła. Chce, abyś do niej przyjechała. -odpowiedział dosyć spokojnie.
-CO?!
♥ ♥ ♥
Chejka!
Więc oto i prolog! :) Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam, że taki krótki :c
Więc oto i prolog! :) Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam, że taki krótki :c
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~somebody

.jpg)
